sobota, 11 lipca 2015

Witamy Lunę Lovegood!




 Imię: Luna
 Nazwisko: Lovegood
 Pseudonim:Liska
 Płeć: Kobieta
 Wiek: 18
 Magia (jaką ma moc) :
 ~Zamykanie umysłu przed innymi
 ~Biokineza - modyfikowanie kodu DNA [przemiana w lisa]
 Przemiana:

 Kapelusz (czarodzieja/czarownicy):

 Zwierzę (bajkowe lub magiczne):

 Charakter: Cicha, skryta. Nie rozmawia z kimś ot tak poznanym. Nie przepada za nowo poznanymi ludźmi, a najbardziej za płcią przeciwną. Bardzo lubi swoje drugie "ja" i zabawy ze swoją towarzyszką, magiczną - różową - liską, Ridą.
Wygląd: Patrz zdjęcie
 Właściciel (howrse lub e-mail): Soako
 Ulubiony cytat: "Czyń to, co chcesz, pod warunkiem, że Twoje czyny nie skrzywdzą nikogo"

poniedziałek, 16 lutego 2015

Od Lisy CD. Artusa

  Co za dziecko. Jak on mógł się przy mnie popłakać?! No ale ok, nie zwracam na to uwagi.
- Przecież na całej okolicy to widać. Chyba nie uczyłeś się najlepiej z geografii... - powiedziałam.
- Nie pytaj mnie o takie rzeczy! - krzyknął.
- DLACZEGO?!!! - rozdarłam się.
- Bo tak! - powiedział. 
- No ok, przestańmy się już sprzeczać. - powiedziałam. - O czym jeszcze możemy pogadać? - zapytałam.

<Artus?>

niedziela, 28 grudnia 2014

Od Artusa CD. Lisy


 Po chwili, gdy Lisa opowiedziała mi tą smutną historię, ja się popłakałem, ale po chwili przestałem płakać, bo zobaczyłem spadającą gwiazdę.  Powiedziałem:
- Lisa, popatrz! - pokazałem jej palcem, w kierunku spadającej gwiazdy i powiedziałem:
- Lisa pomyślmy życzenie. -  gdy już spadła, cieszyliśmy się, że mogliśmy pomyśleć  życzenie. To wielki zaszczyt, że gwiazda spadała w naszym kierunku. Ona była taka piękna i zlatywała w naszym kierunku.

<Lisa?>

Od Lisy CD. Artusa

- Ja? A więc opowiem ci wszystko od początku.
- OK. - odpowiedział.
- Tylko ostrzegam że to będzie dosyć długa historia. - powiedziałam.
- Spoko.
- A więc zaczęło się o tego, że moi rodzice nie mogli się pogodzić z moją pasją, to znaczy z jazdą konną. Często uciekałam w nocy na długie, miłe i chłodne przejażdżki na moim zaufanym i ukochanym koniu, Black. Pewnej nocy rodzice nie znaleźli mnie, to znaczy przyłapali. Czekali do rana w moim pokoju i widzieli jak wracam na koniu. Odebrali mi ukochanego rumaka Black'a, dzięki któremu mogłam żyć. Całą noc płakałam za nim, a potem, nad ranem, uciekłam z domu. Postanowiłam założyć tutaj Akademię takich jak ja A skoro mamy magiczne moce, akademia nazywa się Akademia Nastoletnich Czarodziei czyli ANC.

<Artus?>

Od Artusa CD. Lisy




 - Ok, to opowiem jak tu dołączyłem. Wyszedłem z domu i pospacerowałem się trochę. Nagle gdy przeszedłem już długi kawał drogi, postanowiłem się trochę przespać na pniu drzewa, a gdy się obudziłem, nie wierzyłem własnym oczom: Znalazłem się w jakiejś jasnej krainie i dotarłem tu.
 - fajna opowieść - powiedziała Lisa.
 -  może pospacerujemy trochę? - zapytałem.
- chętnie.
  dotarliśmy na łąkę. Po chwili nudów, Lisa zauważyła że zaczęło się robić ponuro.
- Lepiej chodźmy... - powiedziałem.
  Kiedy dotarliśmy do akademii, zapytałem Lisy:
 - a jak ty tu dotarłaś?

<Lisa?>

środa, 10 grudnia 2014

Od Lisy CD. Ashoki

- Na pewno? - upewniałam się.
- Mhm - pokiwała znacząco głową.
- Nawet fryzurki?
- Nie! - zdecydowała Ashoka.
- No więc zapytajmy przechodniów - zadecydowałam. - Przepraszam Cię! - zagadnęłam Katie.
- Tak? - zapytała przyjaciółka.
- Co widzisz w tej dziewczynie?
- Jest... trochę... no, wiesz! - i poszła sobie.
- Już wszystko jasne! - wykrzyknęłam nagle po chwili długiej ciszy.
- Jak to? Ona ci nic nie powiedziała. - dziwiła się Ashoka.
- Za mało cię znają.
- Czyli co mam zrobić? - pytała.
- Poznaj się z kimś! No dalej! - popchnęłam ją do przechodzącego koło nas Artusa MITCHELLA.

<Ashoka?>

Od Ashoki CD. Lisy

 A: Wytrenować? On jest wytrenowany.
 Podeszłam do Draco i go pogłaskałam. Pokazałam Lisie wraz z Draco kilko sztuczek. Przez smoka nie mogą mnie wytykać palcami, a z ubraniem nic nie zrobię, bo mi nic nie pasuję.
 L: Dobrze smok jest spoko, a ubrania? Spojrzałam na swoje ubranie. Przecież było normalne, a u mnie w mieście było to bardzo modne.
 A: Z ubraniem nic nie zrobię, bo mi nie pasuje nic.

 <Lisa?>