niedziela, 28 grudnia 2014

Od Artusa CD. Lisy


 Po chwili, gdy Lisa opowiedziała mi tą smutną historię, ja się popłakałem, ale po chwili przestałem płakać, bo zobaczyłem spadającą gwiazdę.  Powiedziałem:
- Lisa, popatrz! - pokazałem jej palcem, w kierunku spadającej gwiazdy i powiedziałem:
- Lisa pomyślmy życzenie. -  gdy już spadła, cieszyliśmy się, że mogliśmy pomyśleć  życzenie. To wielki zaszczyt, że gwiazda spadała w naszym kierunku. Ona była taka piękna i zlatywała w naszym kierunku.

<Lisa?>

Od Lisy CD. Artusa

- Ja? A więc opowiem ci wszystko od początku.
- OK. - odpowiedział.
- Tylko ostrzegam że to będzie dosyć długa historia. - powiedziałam.
- Spoko.
- A więc zaczęło się o tego, że moi rodzice nie mogli się pogodzić z moją pasją, to znaczy z jazdą konną. Często uciekałam w nocy na długie, miłe i chłodne przejażdżki na moim zaufanym i ukochanym koniu, Black. Pewnej nocy rodzice nie znaleźli mnie, to znaczy przyłapali. Czekali do rana w moim pokoju i widzieli jak wracam na koniu. Odebrali mi ukochanego rumaka Black'a, dzięki któremu mogłam żyć. Całą noc płakałam za nim, a potem, nad ranem, uciekłam z domu. Postanowiłam założyć tutaj Akademię takich jak ja A skoro mamy magiczne moce, akademia nazywa się Akademia Nastoletnich Czarodziei czyli ANC.

<Artus?>

Od Artusa CD. Lisy




 - Ok, to opowiem jak tu dołączyłem. Wyszedłem z domu i pospacerowałem się trochę. Nagle gdy przeszedłem już długi kawał drogi, postanowiłem się trochę przespać na pniu drzewa, a gdy się obudziłem, nie wierzyłem własnym oczom: Znalazłem się w jakiejś jasnej krainie i dotarłem tu.
 - fajna opowieść - powiedziała Lisa.
 -  może pospacerujemy trochę? - zapytałem.
- chętnie.
  dotarliśmy na łąkę. Po chwili nudów, Lisa zauważyła że zaczęło się robić ponuro.
- Lepiej chodźmy... - powiedziałem.
  Kiedy dotarliśmy do akademii, zapytałem Lisy:
 - a jak ty tu dotarłaś?

<Lisa?>

środa, 10 grudnia 2014

Od Lisy CD. Ashoki

- Na pewno? - upewniałam się.
- Mhm - pokiwała znacząco głową.
- Nawet fryzurki?
- Nie! - zdecydowała Ashoka.
- No więc zapytajmy przechodniów - zadecydowałam. - Przepraszam Cię! - zagadnęłam Katie.
- Tak? - zapytała przyjaciółka.
- Co widzisz w tej dziewczynie?
- Jest... trochę... no, wiesz! - i poszła sobie.
- Już wszystko jasne! - wykrzyknęłam nagle po chwili długiej ciszy.
- Jak to? Ona ci nic nie powiedziała. - dziwiła się Ashoka.
- Za mało cię znają.
- Czyli co mam zrobić? - pytała.
- Poznaj się z kimś! No dalej! - popchnęłam ją do przechodzącego koło nas Artusa MITCHELLA.

<Ashoka?>

Od Ashoki CD. Lisy

 A: Wytrenować? On jest wytrenowany.
 Podeszłam do Draco i go pogłaskałam. Pokazałam Lisie wraz z Draco kilko sztuczek. Przez smoka nie mogą mnie wytykać palcami, a z ubraniem nic nie zrobię, bo mi nic nie pasuję.
 L: Dobrze smok jest spoko, a ubrania? Spojrzałam na swoje ubranie. Przecież było normalne, a u mnie w mieście było to bardzo modne.
 A: Z ubraniem nic nie zrobię, bo mi nie pasuje nic.

 <Lisa?>